23 listopada 2024

Autostopem po Islandii

Kraj ten do tej pory kojarzony tylko z wulkanami, zorzą polarną i porywistym wiatrem, ma do zaoferowania o wiele więcej. Wyspa położona na Oceanie Atlantyckim, zamieszkała tylko przez 370 tysięcy ludzi, stanowi nie lada gratkę dla podróżników nieprzepadających za dzikimi tłumami. Choć nie będzie przesadą, jeśli powie się, że w sezonie letnim, kraj ten jest coraz bardziej oblegany przez turystów. Mimo to dzikość Islandii, natura sama w sobie i legendy o elfach, w które wierzy jeszcze 70% Islandczyków sprawia, że można machnąć ręką na przybywające tam coraz większe ilości ludzi. Chociaż niesie to swoje zagrożenia (takie są w końcu skutki turystyki), kraj ten jeszcze nie zatracił swojej magii, dlatego z pewnością warto się tam wybrać.

Jak się poruszać?


Kiedy już dostaniemy się do Keflaviku (to tam działa międzynarodowe lotnisko), musimy zastanowić się, którą opcję transportu wybieramy. Najlepszy wybór stanowi samochód. I teraz w zależności od tego, na ile przyjechaliśmy, czy mamy prawo jazdy, czy chcemy przeżyć bardziej ekscytującą przygodę i zaryzykować podróż autostopem, wybieramy najlepszy dla nas wariant. Jeśli decydujemy się na ten ostatni, musimy zapamiętać jedno: nie zawsze będzie kolorowo.

„Na stopa”

Podróż autostopem będzie miała większy sens, jeśli zamierzamy spędzić na Islandii przynajmniej dwa tygodnie.
Dużo zależy od pory roku, w której wybieramy się do krainy lodu i ognia. W sezonie wakacyjnym, przy wzmożonym ruchu drogowym, na pewno łatwiej będzie złapać stopa. O ile z Keflaviku do Reykjaviku można dostać się dosłownie za jednym pstryknięciem, a raczej wyciągnięciem palca (trasa nr 41 prowadząca z Keflaviku do Reykjaviku jest najczęściej uczęszczaną drogą), o tyle w innych częściach kraju, na przykład na Fiordach Wschodnich, może być trudniej. Na pewno w końcu się uda, ale będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość, a w weekendy liczyć raczej na łaskę innych turystów (z tym bywa ciężko). Islandczycy w wolne dni uwielbiają wyjeżdżać za miasto całymi rodzinami, co wiąże się z ograniczonym miejscem w samochodzie.
Jeśli więc przyjechaliśmy na Islandię przynajmniej na 2-3 tygodnie, jesteśmy nieograniczeni czasowo, co oznacza, że zamierzamy spać na dziko i nie mamy konkretnego planu zwiedzania, opcja objechania wyspy autostopem, jest idealna. Dlaczego ważny jest brak planu zwiedzania? Ponieważ stojąc na drodze i licząc na to, że ktoś się zatrzyma, możemy czekać nieco dłużej, niż zakładaliśmy. To oznacza, że istnieje ryzyko niezobaczenia wszystkich atrakcji.

Zalety

Jakie są więc zalety podróży autostopem po Islandii? Niewątpliwie największą z nich jest poznawanie nowych, ciekawych ludzi. Jeśli mamy szczęście i trafimy na kierowcę Islandczyka, możemy sporo dowiedzieć się o kulturze i historii tego kraju dosłownie „od kuchni”. Przewodniki i książki to kropla w oceanie w porównaniu z przekazem ustnym rodowitego mieszkańca. Często taka podróż przypomina zwiedzanie z przewodnikiem. Któż lepiej nie zna okolicznych terenów niż mieszkaniec wyspy? Islandczycy owszem, są dość zdystansowanym narodem, ale żyjąc z turystyki, są dla tych turystów bardzo mili. Jeśli tylko mają do tego warunki, chętnie zatrzymują się i podwożą we wskazane miejsce, czasem nawet nadrabiając drogi.

Kolejną zaletą jest to, że Islandia jest krajem bardzo bezpiecznym, przestępczość tutaj jest w zasadzie zerowa. Oczywiście, czasem słyszy się o przypadkach napaści, czy kradzieży, ale są to sytuacje jednostkowe. Jeżdżenie stopem nie stwarza więc prawie żadnego zagrożenia (co oczywiście nie oznacza, że nie należy być ostrożnym).

Wybranie autostopu jako sposobu na zwiedzanie lodowej wyspy jest równoznaczne ze spokojniejszą jej eksploracją. Nie trzeba zwiedzać w biegu, stresując się, że nie wszystko się zobaczy. Może otaczająca piękna natura i spokój tej wyspy powinny narzucić nam sposób jej zwiedzania? A niewątpliwie wybór autostopu do takich należy.